Cały czas staramy się trenować. Oczywiście możliwości są ograniczone a czasami się zdarza, że i chęci brakuje. Jest pewnie kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Po pierwsze obowiązki… robota jest niestety wpisana w naszą codzienność a po drugie jeżdżenie cały czas po tych samych trasach staje się monotonne do tego stopnia, że faktycznie nie sprawia to już takiej przyjemności jak kiedyś.
To właśnie nudzenie lokalnymi trasami spowodowało, że zaczęliśmy wybierać się w dłuższe podróże. Dlaczego tak? Nie pytajcie bo ciężko w chwili obecnej znaleźć na to logiczne wytłumaczenie i odpowiedź. Bardziej dociekliwi powiedzą, że przecież na dłuższe wycieczki można jeździć samochodem. Więcej się zobaczy, szybciej można się przemieszczać z miejsca na miejsce.
Dla nas te wyjazdy to też forma treningu. Jeśli chcemy łamać kolejne bariery, stawiać sobie nowe cele to trzeba jeździć. Jak ja to powtarzam pewnych rzeczy z kanapy się nie zrobi. Można pewnie i dłuższy dystans wziąć z kanapy ale czy to jest aby bezpieczne… do zastanowienia. W mojej ocenie reset głowy też jest potrzebny jeśli potrafimy się w ogóle resetować. Ja mam z tym niewątpliwie problem.
Co do tego resetu to ciekawie to spuentował mój kolega z pracy, który powiedział, że w pewnym wieku rośnie ogromny popyt na czas a spada popyt na pieniądze…
To dość ciekawe stwierdzenie filozoficzne, warte przemyślenia. Co z tego, że szarpiesz w robocie od rana do nocy i masz grubą monetę jak nie masz kiedy tego pieniądza skonsumować. Wyjazd na dwu tygodniowe wakacje do Grecji to chyba nie jest rozwiązanie. Z tym przesłaniem was zostawiam do przemyślenia…
Najnowsze komentarze