Wracam na Hel. Piszę to z pełnym entuzjazmem, bo ostatni raz byłem tam pięć lat temu i to w zupełnie innych okolicznościach. Wersji turystycznej z sakwami, namiotem bez napinki no i ze spokojnym nocnym spaniem. Teraz to już zupełnie inna jazda. Taki trochę trening ultra i jak ktoś lubi długie dystanse to w 100 % to zrozumie. Jednak do starych czasów lubię sobie wrócić i powspominać, bo jest, co. Ten wyjazd nad morze w 2016r.do łatwych nie należał. Praktycznie od pierwszego dnia padał deszcz. Padało tak bardzo, że po dwóch dniach już miałem dosyć, ale jak to brzmią słowa piosenki „a po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce” się sprawdziło. Kolejny taki deszczowy wyjazd miałem dwa lata później na Pierścieniu Tysiąca Jezior gdzie też przez większość wyścigu padał deszcz i komfortu nie było żadnego.
A co u Nas? Mówiąc po poznańsku stara bieda. W zeszłym tygodniu po wyjeździe nad morze nie trenowałem prawie wcale. Tylko Beti robiła swoje. Dopiero wspólnie na rower wsiedliśmy w świąteczną niedzielę i przejechaliśmy sobie 65 km trenując jazdę na kole i trzymając się założeń treningowych. Pogoda dopisywała także było bardzo przyjemnie.
No i co z tym Gdańskiem? No jedziemy! Wyjazd trochę spontaniczny, ale takie wychodzą najlepiej, bo jak zaczynamy planować to nic z tego nie wychodzi.
Kiedy? Piątek wyjazd godzina 20 z Grodziska Wlkp. samochodem do Gniezna i właśnie w Gnieźnie na dworcu zostawiamy samochód. Dlaczego tak? Wszystkie trasy wokół komina są już objechane a musi przebić się przez Poznań i trochę szkoda nam czasu. Z powrotem będzie nam łatwiej, bo pociąg wraca przez Gniezno i w domu będziemy szybciej.
Jaki plan? Myślę, że około godziny 22 zameldujemy się w Gnieźnie szybka kawa i w trasę. Jedziemy w nocy, bo po pierwsze jest większy spokój no i ruch samochodowy mniejszy. Myślę, że w Gdańsku zameldujemy się około godziny 15 także będzie czas na zwiedzanie i plan jest, aby w godzinach wieczornych jechać na Hel. Tam planujemy metę podróży.
Jak powrót? Łapać będziemy pociąg z Helu do Gdyni a następnie do Gniezna i powrót samochodem do domu. Myślę, że w domu będziemy w niedzielę około godziny 15.
Wyjazd nie jest organizowany. W weekend ma być dość zimno, więc należy się przygotować pod względem ubioru i oświetlenia, bo mogą wyjść dwie nocki. Wyjazd dla osób zaprawionych w boju, ale jak ktoś chciałby się sprawdzić to tylko jechać.
No i najważniejsze. Tempo? Turystka! Po drodze zaliczamy lokalne stacje, przystanki, a tempo turystyczne max 22 średnia także nie ma się, czego obawiać. Każdy śmiało sobie poradzi.
Najnowsze komentarze