Czyli ile czego część 2.?
Tak się spieszyłem podsumowując sezon 2017r. że o części imprez i wyjazdów zupełnie zapomniałem. Tak to już jest! Trzeba zauważyć, że poza ultramaratonami wyjątkowo w zeszłym roku była czas na krótkie ale intensywne wyjazdy turystyczne co się często nie zdarzało.
Nie! Po prostu dziewięć!
Siódmy na ruszt idzie Punkt Kontrolny Ultramaratonu kolarskiego Piękny Zachód organizowany przez Henia Huzara oraz Wacka Żurakowskiego. Zaprawionych w bojach rowerowych kolegów miałem okazję poznać trzy tygodnie przed starem W pierścieniu Tysiąca Jezior. Organizacja punktu to była tylko i wyłącznie naszą wola. Zawsze sobie powtarzaliśmy, że w miarę możliwości będziemy wspierać wszystkie tego typu lokalne imprezy i słowa dotrzymaliśmy. Punkt wypalił w 100%. Dzięki niemu poznaję Roberta Janika głównego dowodzącego BBT oraz wielu innych ciekawych osób związanych ultrakolarskimi wojażami. Druga edycja tej imprezy i punkt w grodzisku też będzie nasz ale o tym wkrótce… to całe zamieszanie miało miejsce w czerwcu 2017r.
Ósmy na ruszt idzie wyjazd mieszany, damsko męski. Skład stały czyli ekipa z Wyprawy Roku + Ada i Beata. Cel podróży to Pierścień Poznański czyli impreza którą od zawsze chcieliśmy zaliczyć. Robimy ją na dwa dni chociaż dystans nie jest znaczny (180 km) ale traktujemy to typowo jako wycieczkę krajoznawczą. Wszystko się udaje 100% bo jak mogło być inaczej.
Dziewiąty na ruszt idzie wyjazd w dwóch różnych kierunkach. Ostatnia impreza sezonu (26.08.2017r.) czyli wyjazd samochodem do Jeleniej Góry i stamtąd jedziemy już rowerami do zapory na rzecze Bóbr po czym spokojnym tempem wracamy do hotelu. W godzinach wieczornych już autem zwiedzamy Karpacz a następnego dnia udajemy się w kierunku Łęknicy gdzie zwiedzamy dawną kopalnię Babinę. Dwudniowa wycieczka i chociaż więcej czasu spędziliśmy w samochodzie niż na rowerach to jednym słowem warto było!
Dziesiątej sagi już nie będzie…
Z racji, że jestem osobą ciepłolubną, a czas wrócić do cyklicznych treningów to we wrześniu i siedzę na mojej patelni i rozpoczynam treningi do sezonu 2018r. W międzyczasie jeszcze w październiku łakomię się na „Dychę Drzymały” ale akurat ten bieg był dobrym sposobem na urozmaicenie sobie treningów.
Najnowsze komentarze